W sobotę 11.11.2023. Sporting rozegrał wyjazdowe spotkanie z Pogonią Kamyk, w ramach III ligi wojewódzkiej D1 PPN Częstochowa.
Po przeciętnej potyczce, w której całkowicie przespaliśmy pierwszą połowę, musieliśmy uznać wyższość gospodarzy, przegrywając 3:0.
Już pierwsze minuty pokazały, że nasi młodzi piłkarze są myślami w zupełnie innym miejscu niż boisko w Kamyku.
Poziomem rozkojarzenia, ospałości i niepewności, moglibyśmy obdzielić kilka spotkań, co bardzo szybko przełożyło się na zagrożenie w okolicach naszego pola karnego.
Gospodarze od pierwszego gwizdka sędziego byli za to agresywni, zdeterminowani i nie było dla nich straconych piłek.
Można powiedzieć, że w pierwszych 40 minutach zostaliśmy zdominowani zarówno mentalnie jak i fizycznie.
W naszej grze brakowało iskry i przekonania, a co za tym idzie wsparcia w akcjach ofensywnych, których przed przerwą było jak na lekarstwo, ponieważ atakowaliśmy maksymalnie trójką zawodników.
Różnicowanie tempa gry, śmiałość i kreatywność w pojedynkach 1×1, odwaga i szybkość w podejmowaniu decyzji, tym razem tych elementów nie mogliśmy uświadczyć w naszej grze.
Gdy dołożymy do tego deficyty w bronieniu jak; brak asekuracji, zostawianie piłki otwartej czy brak zacięcia i zdecydowania przy kluczowych sytuacjach pod własnym polem karnym, nie ma się co dziwić, że już po 20 minutach przegrywaliśmy 3:0.
Zanosiło się na surową lekcję futbolu w wykonaniu Pogoni, natomiast w ostatnich 10 minutach pierwszej odsłony dało się już zauważyć efekt lekkiego przebudzenia naszych młodych piłkarzy.
Tak czy inaczej, dopiero po zmianie stron gracze Sportingu zaczęli wyciągać wnioski i korygować własne ustawienie i błędy, skutkiem czego przejęliśmy inicjatywę i zaczęliśmy tworzyć realne zagrożenie w polu bramkowym miejscowych.
W kilku sytuacjach zabrakło nieco szczęścia, w kliku odpowiednich decyzji i przekonania, natomiast nie da się ukryć, że zarówno w tym jak i w poprzednim meczu cały zespół zanotował spadek formy i nie zaprezentował się na miarę swoich możliwości.
Cieszy na pewno, że po bardzo słabej pierwszej połowie, w drugich 40 minutach potrafiliśmy się podnieść i długimi fragmentami piłkarsko zdominować rywala, który ewidentnie przeważał nad nami fizycznością.
Cieszy również fakt, że gdy nabraliśmy już wiary, nie opuszczała nas do ostatniej minuty, mimo wielu nieskutecznych prób.
I choć rezultatu ostatecznie nie udało się odwrócić, postawą w drugiej połowie zamazaliśmy słaby początek, zostawiając po sobie dobre wrażenie.
Ufamy procesowi, stawiamy na wiedzę, uczymy się i pracujemy dalej.
Relacje w postaci grafik dostępne w poniższych linkach dzięki naszemu partnerowi Protrainup:
Trener:
Adrian Kucharski