W sobotę 21.09.2024. Sporting rozegrał pierwsze domowe spotkanie w tym sezonie, w ramach III ligi wojewódzkiej D1 PPN Częstochowa.
Podczas słonecznego, jesiennego poranka na Stadionie Miejskim w Lublińcu, nasi młodzi piłkarze podejmowali częstochowski Raków, prezentując wysoką, a momentami bardzo wysoką dyspozycję, która zapewniła nam pewne i wysokie zwycięstwo 12:2.
Mecz rozpoczęliśmy z dużym poziomem koncentracji i motywacji, dzięki czemu od początku narzuciliśmy przyjezdnym wymagające warunki.
Najlepsze w naszym wykonaniu okazało się pierwsze 20 minut, które zagraliśmy niemal perfekcyjnie, wykorzystując zarówno potencjał indywidualny, jak i zespołowy, we wszystkich fazach gry, przy kapitalnej decyzyjności i timingu.
Rywale, chociaż prezentowali duże umiejętności i kulturę gry, mieli spore trudności z przetransportowaniem piłki na naszą połowę, głównie za sprawą świetnej organizacji w bronieniu grupowym, ale także wysokiemu procentowi cech wolicjonalnych, które prezentowaliśmy tego dnia w pojedynkach indywidualnych.
Do momentu uzyskania przewagi kilku trafień, w atakowaniu widoczny był balans i rytmizacja.
Atak szybki przeplatany z pozycyjnym, skutecznie zaskakiwał rywali, czyniąc nas trudnymi do przeczytania, by nie powiedzieć nieprzewidywalnymi.
Wysoka zdobycz bramkowa w krótkim czasie, obniżyła jednak wyraźnie nasz poziom koncentracji, a współpraca z każdą minutą słabła.
W późniejszych fragmentach, zmiana sektora działań, pod presją zawodników Rakowa, sprawiała nam wiele problemów, a gra straciła płynność i stała się szarpana.
Pierwsza połowa kosztowała Sporting sporo sił, co odbiło się na postawie zawodników po zmianie stron.
Raków wieloma fragmentami utrzymywał piłkę, starając się w taki sposób wypracować sytuację bramkową.
I choć w tym meczu atak szybki był jednym z naszych najskuteczniejszych narzędzi, ewidentnie brakowało momentów uspokojenia i przejścia do cierpliwego budowania ataku pozycyjnego, zmuszenia przeciwników do biegania za futbolówką.
Pośpiech zabierał płynność i jakość decyzji, przez co piłka szybko lądowała u przyjezdnych i to znowu my musieliśmy pracować nad jej odbiorem, drenując swoje baki z paliwem.
Zawodnicy niewątpliwie potrzebują się jeszcze nauczyć, że szanowanie piłki, to szanowanie swojej energii i zdrowia, a nie tylko aspekt kontroli nad meczem.
Nie da się ukryć, że każdy z graczy, którzy znaleźli się w kadrze meczowej, podszedł do rywalizacji z ogromnym ładunkiem pozytywnych emocji.
Na falach tych emocji zagraliśmy kapitalne 20 minut i zanotowaliśmy wiele dobrych momentów, natomiast piłka nożna to chłodna rozgrywka intelektualna niczym szachy i w przekroju całego spotkania nie da się grać skutecznie na emocjach, choćby były one do kwadratu pozytywne.
Tak czy inaczej; jest to kolejne spotkanie, które udowadnia, że odpowiednie nastawienie i poziom koncentracji od pierwszych do ostatnich minut, są kluczowe i potrafią odmienić zespół nie do poznania.
Poza wyżej wspomnianym, początkowym fragmentem meczu, w którym funkcjonowało wiele z elementów poruszanych w procesie nauczania, cieszy świetna postawa w działaniach indywidualnych na tle piłkarsko jakościowego rywala.
Z meczu na mecz można również zauważyć większą ilość momentów, w których wzrasta współpraca i poziom organizacji gry w poszczególnych fazach, co napawa optymizmem.
Ufamy procesowi, stawiamy na wiedzę, uczymy się i pracujemy dalej.
Relacje w postaci grafik dostępne w poniższych linkach dzięki naszemu partnerowi Protrainup:
Trener:
Dawid Breulich