W sobotę 28.09. 2024 na Stadionie Miejskim w Lublińcu, Sporting podejmował rówieśników ze Stradomia w ramach III ligi wojewódzkiej D1 PPN Częstochowa.
Po wymagającym i emocjonującym spotkaniu, pewnie pokonaliśmy przyjezdnych 4:2.
Goście postawili trudne warunki, od pierwszych minut nastawiając się na wysoki, agresywny pressing.
Gdy tylko próbowaliśmy rozwinąć atak od strefy niskiej, gracze drużyny przeciwnej doskakiwali w tempo, skutecznie przeszkadzając w budowaniu akcji ofensywnych.
Początkowo sprawiało nam to sporo kłopotów i jedyną receptę na zdobywanie przestrzeni znajdywaliśmy w dużej skuteczności w pojedynkach 1×1.
Natomiast działo się tak do momentu gdy zawodnicy spostrzegli, że deficyt miejsca i czasu wynika z faktu, iż przyjezdni praktycznie siedmioma graczami starali się odbierać piłkę na naszej połowie.
W odpowiedzi na ustawienie rywali, coraz częściej zaczęliśmy mijać pierwszą linię pressingu celnym podaniem, raz za razem tworząc przewagę liczebną i klarowne sytuacje strzeleckie pod bramką Stradomia.
Co prawda pierwsze trafienie zanotowaliśmy po kapitalnym uderzeniu z dystansu, natomiast okazji do podwyższenia rezultatu wykreowaliśmy mnóstwo, nie przekładając ich jednak na zdobycz bramkową.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, więc na przerwę schodziliśmy z rezultatem remisowym, po fenomenalnie wykonanym przez gości rzucie wolnym z dystansu.
Pierwsze minuty drugiej odsłony to inicjatywa po stronie gospodarzy z wykorzystaniem zarówno przewagi indywidualnej, jak i gry kolektywnej, co już w 5minucie po zmianie stron przypieczętowaliśmy bramką.
9 minut później podwyższamy prowadzenie, wykorzystując jedną z licznie wykreowanych okazji, natomiast od tego momentu gra zespołowa i założenia przedmeczowe idą w zapomnienie.
Na boisku pojawia się coraz więcej chaosu i totalne rozprężenie, które przekłada się na coraz gorsze decyzje i momentami, mówiąc kolokwialnie – kopaninę.
W takim środowisku goście wydawali się odnajdywać zdecydowanie lepiej niż my, raz za razem tworząc groźne okazje, głównie w ataku szybkim, po stratach własnych graczy Sportingu.
Na 5 minut przed końcem meczu, Stradom dokumentuje swój lepszy okres gry, trafieniem z dystansu nie do obrony, łapiąc przy okazji kontakt i dążąc do wyrównania.
Zbliżenie się rywali na odległość jednej bramki podziałało na zawodników Sportingu jak kubeł zimnej wody i chociaż czasu do zakończenia pozostawało niewiele, nie skupiliśmy się wyłącznie na bronieniu.
Chcąc przypieczętować swoją wyższość, zespół powrócił do postawy z początku drugiej połowy, dokumentując swoją przewagę, bramką w 80 minucie meczu i ustalając tym samym rezultat końcowy.
Nie da się ukryć, że w przekroju całego meczu Sporting był zespołem lepszym, zarówno pod względem indywidualnym, jak i pod względem kultury gry.
Nie da się też ukryć, że nasze przestoje w grze w trakcie niemal każdego ze spotkań są zbyt częste i trwają zbyt długo, a biorąc pod uwagę decyzje i działania za nimi idące w tych momentach, wygląda to tak, że w meczach, nad którymi powinniśmy mieć 100% kontrolę, wychodzi 60/40, a nierzadko 50/50 i to na własne życzenie.
Ufamy procesowi, stawiamy na wiedzę, uczymy się i pracujemy dalej.
Relacje w postaci grafik dostępne w poniższych linkach dzięki naszemu partnerowi Protrainup:
Trener:
Dawid Breulich